Moje spotkanie z Ojcem Pio

Zdarzyło mi się, dzięki Bogu, że podczas mego krótkiego urlopu w Łososinie Górnej przypadło wspomnienie liturgiczne św. Ojca Pio, czczonego tutaj w sposób szczególny, bo w kościele wieczorem nie tylko była codzienna Msza Święta, która tu zawsze jest z homilią, lektorami i ministrantami; ale pięknie przygotowana rocznica Jego śmierci czyli przejścia do chwały nieba. Zewnętrznie: piękne kwiaty w kościele, ludzie z grupy modlitewnej Ojca Pio. Pan Kościelny zapalił świecę przy figurze Ojca Pio, wyjął ze skrzynki kartki z intencjami modlitwy, znajdującej się pod figurą. Ks proboszcz wystawił Najświętszy Sakrament i rozpoczął krótka adorację. Ludzi w kościele dużo mimo niesprzyjającej pogody. Różaniec prowadzony przez grupę modlitewną św Ojca Pio – piękne,  głębokie rozważania z dodaniem słów św Ojca Pio. Ks proboszcz czytał intencje do modlitwy i konkretnie: za misje, za Ojca Świętego, za seminarzystów i powołanych do służby Bożej w zakonach, o szczęśliwa operację i uzdrowienie z alkoholizmu. Modląc się za wszystkimi czuję wrażenie, że Ojciec Pio jest tutaj dobrze znany jako orędownik i patron modlących się.

Msza święta po różańcu z homilią ukazującą Ojca Pio jako człowieka Bożego – czyli święty to człowiek Boży, cały czas oddany Bogu i słuchający Go uczestnik cierpień i chwały Bożej. Po Mszy świętej możliwość uczczenia relikwii Ojca Pio – podchodzę wzruszona, bo widzę z bliska piękny relikwiarz. Korzystając z tego, że po mszy św nie zamykają zaraz  kościoła, modlę się prosząc Ojca Pio, by upraszał mi czego pragnie moje serce – żebym była człowiekiem Bożym, bardziej zanurzona w Bogu i Jego paschalnej tajemnicy.

Dziękuję Ci Panie za Twoją Opatrzność, za tę tarnowską ziemię pełną sanktuariów, kościołów i kaplic przy drogach.

Dziękuję Ci Niepokalana z Łososiny Górnej gdzie królujesz w znaku pięknego obrazu.

Święty Ojcze Pio, proszę o łaskę odkrycia Twojej drogi do świętości przez udział w cierpieniach Jezusa.

Święty Ojcze Pio, prowadź nas do Boga i upraszaj żywą wiarę i zaangażowanie apostolskie nam, Twoim dzieciom z Łososiny Górnej. Amen.

 

 

Twoja nieprzypadkowa, nowa czcicielka S.O

Bóg nie umarł, Jezus żyje

        Zachęcani w czasie Zmartwychwstania przez Pana Jezusa, by iść i świadczyć o Nim, opowiadać o Jego cudach, o tym, że On żyje dzisiaj, że jest obecny pośród nas i mówi do nas oraz wzywani przez nowego Ojca Świętego Franciszka, by dzielić się swoją wiarą i „nieść ciepło nadziei i tak strzec z miłością tego, czym nas Bóg obdarzył, byśmy byli opiekunami Bożych darów” (19.III.2013), otwieramy na stronie Grupy modlitewnej  rubrykę pt.” Nasze świadectwo”.

     Zachęcamy do prostego i radosnego dzielenia się tym wszystkim, co Pan Bóg sprawia w naszym życiu.
       Niech to będzie dla nas, którzy modlimy się ze świętym Ojcem Pio i przez Jego wstawiennictwo, opowiadanie innym, co nam to daje, po co przychodzimy na spotkania, jak O.Pio przemawia do nas, czego nas uczy.
       W Roku Wiary Kościół wzywa nas do dzielenia się swoja wiarą, aby innych ludzi prowadzić do Boga.
     Chrystus Zmartwychwstał i żyje! Jeżeli w tę prawdę wierzymy, musimy o niej mówić, głosić ją naszym życiem, ale i słowem. Jest to powołanie nie tylko biskupów i kapłanów, ale nas wszystkich, którzy czujemy się Kościołem.        
     Wiele jest serc, które czekają na Ewangelię, wiele jest serc, które czekają wciąż… Zatem, nie bój się, opowiedz innym o tym, co Bóg ci daje, otwórz serce dla spragnionych Boga, idź, jak Maria, która uradowana spotkaniem z Panem Jezusem , odeszła od grobu i opowiadała o  Jego Zmartwychwstaniu. To była pierwsza ewangelizacja.
      Jeżeli spotkaliśmy w naszym życiu Pana Jezusa, możemy Go głosić innym. Świadectwo daje większe owoce niż niejedno kazanie! Gdy dzielimy się swoją wiarą z innymi, wtedy rośnie i dojrzewa nasza wiara.          

 
         Niech zachęci nas  pierwsze nadesłane świadectwo.


                                         
   
                               Skarb w domu  


   
    Już drugi rok posiadamy w naszej parafialnej wspólnocie ogromny skarb: są nim relikwie świętego Ojca Pio.

     Podczas zachęty księdza proboszcza, że można mieć  relikwie  O. Pio w naszych domach, doświadczyłam wielkiej radości, bo dawno o tym marzyłam i bez chwili wahania zabrałam relikwie do naszego domu.
     Już po krótkiej adoracji poczułam w domu obecność Ojca Pio. Po dłuższej modlitwie natomiast zaczęły docierać do mnie słowa i myśli świętego Ojca Pio, które były odpowiedzią na problemy i trudności naszego codziennego życia, tak jakby On mówił je do nas.

       Ojciec Pio w swoich listach zachęcał do czytania Słowa Bożego i świętych pism.
Teraz, w Jego obecności, czytane Słowo Boże stawało się jakby mową Boga do nas, w sposób wyraźny i mocny. W ten sposób doświadczyliśmy, jak ważne jest czytanie Słowa Bożego i kontakt z nim na co dzień, w domu, nie tylko w kościele.

      Wszystkie codzienne prace stały się w tym czasie mało ważne, po prostu o wiele ważniejsze było czuwanie na modlitwie i bycie duchowe ze świętym Ojcem Pio, by nie zmarnować tych godzin; to było swoiste święto w domu, bardzo ważny duchowo czas.

    Mimo późnych godzin nocnych nie czuło się zmęczenia, ale wielką radość trwania na modlitwie i rozmowie z Bogiem i naszym świętym patronem.

       Po oddaniu relikwii do kościoła, pozostała w domu taka pustka, jakby odjechał od nas ktoś bardzo kochany.

       Na szczęście święci są zawsze pośród nas i ten czas pozwolił nam to odczuć, jak bardzo są nam bliscy i jak towarzyszą nam w życiu, gdy ich wzywamy i pragniemy naśladować.
       Bóg dał nam świętych, by prowadzili nas do Niego, jak drogowskazy na drodze, byśmy się nie pogubili. Oni uczą nas po prostu żywej, konsekwentnej wiary, uczą jak kochać Boga i drugiego człowieka, jak mu służyć,  jak żyć po chrześcijańsku, aby dojść do wiecznego spotkania i przebywania z Bogiem w niebie.

       Za to doświadczenie, w obecności świętego Ojca Pio, chwała Tobie, Panie.

     Na zakończenie piękne słowa błogosławionego Jana Pawła II z myśli na każdy dzień roku: „Jezus Chrystus żyje w swoim Kościele i z pokolenia na pokolenie „zbliża się” do człowieka i „idzie” z nim. Zwłaszcza w chwilach próby, kiedy niepowodzenia mogą osłabić ufność i nadzieję, Zmartwychwstały wchodzi na drogi, po których błąka się człowiek, i choć czasem pozostaje nierozpoznany, towarzyszy naszej wędrówce”.


                                                                                                             M. Ł.
                                                                                                                          


    

Friday the 26th. Custom text here